Przejściowe spowolnienie wzrostu cen na rynku mieszkaniowym w 2020 r., które zostało wywołane skutkami pandemii, na dobre się skończyło. Już w pierwszym kwartale 2021 r. powróciła wysoka aktywność na rynku mieszkaniowym.
Według raportu kwartalnego podanego przez NBP dowiedzieć się można, że na największych rynkach pierwotnych sprzedano znacznie więcej kontraktów na budowę mieszkań w porównaniu z poprzednim kwartałem. Jednak sprzedaż ta nie była wyższa od tej, którą można było zaobserwować w latach 2017-2019. NBP zwraca również uwagę na to, że koszty budowy mieszkań nadal rosły, jednak już nieco wolniej niż w minionych kwartałach. Za to rosły ceny gruntów, z powodu uzupełniania tzw. banków ziemi przez deweloperów.
Ponadto, jak podkreślono w raporcie, w I kwartale 2021 r. liczba mieszkań, jaka została oddana do użytkowania, znów była rekordowo wysoka. Spowodowane było to aktywnością deweloperów w ostatnich latach.
Łatwo również zauważyć, że wzrosły średnie ceny transakcyjne mieszkań zarówno na rynku pierwotnym, jak i wtórym. Analizie poddano 10 miast i według niej wynikło, że średnio ceny te zwiększyły się o 6,7% kwartał do kwartału, a to z uwagi na zdecydowania pokaźniejszą skalę sprzedaży znacznie lepiej usytuowanych i droższych mieszkań. Najbardziej znaczący wzrost zaobserwować można było w Gdyni, gdyż wyniósł on 14,4%.
Wzrost cen mieszkań na rynku pierwotnym, przeważnie tych w stanie deweloperskim, doprowadził do tego, iż znacznie wzrosło zainteresowanie rynkiem wtórnym, gdzie poza tym, że mieszkanie zazwyczaj jest w stanie gotowym do zamieszkania, to dodatkowo ceny są znacznie korzystniejsze. Na rynku wtórnym zaobserwować można było średni wzrost cen o 7,8%. Największe podwyżki cen mieszkań z rynku wtórnego pojawiły się we Wrocławiu i wyniosły one 10,1%. Najmniejszą różnicę dostrzec można było w Warszawie, gdyż podwyżki tam wyniosły jedynie 1,3%.
Koniecznie trzeba wspomnieć o tym, iż średnie transakcyjne stawki najmu metra kwadratowego mieszkania, pomijając koszty eksploatacji i rachunki za media, spadły we wszystkich grupach miast kwartał do kwartału, jak i rok do roku. Co jednak ciekawe, mimo znacznych spadków przychodów pochodzących z wynajmu mieszkań, ich posiadacze nie zdecydowali się masowo na ich sprzedaż. Dla inwestorów nadal istotne było znalezienie bezpieczeństwa dla lokowanego kapitału, jednak mniej liczyła się dla nich korzystna stopa zwrotu. Według raportu, w przyszłości możemy spodziewać się spadków cen najmu. Spowodowane może być to stałą wysoką podażą ofert mieszkań na rynkach najmu długoterminowego.
Kupno mieszkania może być nadal uważane za świetną formę lokaty oszczędności z powodu na utrzymujący się wzrost cen mieszkań. W związku z tym, przy ich późniejszej sprzedaży można by dodatkowo zarobić.
Sytuacja podobnie wygląda w przypadku budowy domu czy jego kupna. W ciągu pandemii klienci zaczęli zwracać większą uwagę na chociażby posiadanie balkonu, którego większość mieszkań w centrum miast nie posiada. Dodatkowo znacznie bardziej istotna stała się dla nich powierzchnia użytkowa nieruchomości. Im większa, tym lepiej. Dlatego mieszkania w centrum miast zostały porzucane na rzecz większych mieszkań na małych osiedlach, czy domów jednorodzinnych posiadające własne ogrody.
Jak więc widać, popyt na domy i działki wzrósł i w związku z tym ceny będą stale rosnąć. Ponadto warto zaznaczyć, że ceny materiałów budowlanych również rosną wraz z robocizną, więc budowa domu wcale nie będzie tania. Nie ma co liczyć na żadne spadki cen, ponieważ ludzie nieprzerwanie chcą inwestować w nieruchomości.